6.11.10




Witam.


Jest 6 listopada. wieczór. na dworze mroźno i deszczowo.

Latarnie oświetlają ulice i osiedla. a ja siedzę w samotności.

Ciężko pisać na bieżąco na moim blogu. ciężko mieć czas i chęć. ale jednak warto.

Zbliżają się święta. już nie długo zobaczymy naszą ulubioną świąteczną reklamę Coca Coli z mikołajem. i pomyśleć że tak nam to szybko zleciało. że już nie długo wstając z ciepłego łóżka zobaczymy za oknem śnieg. I zaczną się przygotowania czekoladowych ciast, sałatki jarzynowej i innych tradycyjnych dań.Niespodziewane i piękne prezenty osłodzą nam życie.
a szczególnie gorące kakao.

miło.

ale do świąt jeszcze troszeczkę. i do mojego grudniowego koncertu też troszeczkę.


moje życie jest dość pokręcone. raz na wozie raz pod wozem. ale częściej na wozie.
i niech tak zostanie.

Ta środa będzie niesamowita. przynajmniej mam taką nadzieje.

Asia przyjeżdża do Warszawy.
ciesze się bardzo że te parę chwil możemy spędzić razem. nawet siedząc i pijąc pyszną kawę.


Do M. najszybciej przyjadę na święta. pewnie na krótko. ale nie muszę martwić się o moje kontakty ze znajomymi .
wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Tęsknie za wami. moje zboczone laseczki.

Kończę post z małymi niespodziankami.



Tymbark na dziś :

Miło. bardzo miło.

Ruszaj do akcji.


Szczególne pozdrowienia dla moich żon :

Mart. i Domci.

1 comment:

dzojnd said...

Nie mogę doczekać się naszego spotkania ;*

Post a Comment